Święta to spotkania, zapach domowych potraw i suto zastawiony stół. Jednak wystarczy jeden rzut oka na kosz wypełniony zużytymi opakowaniami, aby zobaczyć drugą stronę tej tradycji: mnóstwo plastikowych pojemników po sałatkach, foliówek po warzywach, pustych pudełek po gotowych daniach, stos papierowych ręczników i jednorazowych dekoracji. W ciągu zaledwie kilku dni wypracowujemy ogromną górę odpadów, którą trzeba potem żmudnie segregować i wyrzucać.
Analiza świątecznych odpadów: skąd się biorą i jak ograniczyć
Duża część śmieci generowanych w okresie świątecznym wynika ze sposobu robienia zakupów. Plastiki po sałatkach, foliowe torby do przeniesienia warzyw i owoców, opakowania zbiorcze w formie wielkich pudeł, a w środku mniejsze saszetki – wszystko skumulowane trafia do kosza zaraz po rozpakowaniu produktów. Dodatkowo, specyficzny charakter świątecznych przygotowań sprawia, że w krótkim czasie kupujemy zdecydowanie więcej artykułów spożywczych niż zwykle.
Istnieje jednak kilka sposobów, by ograniczyć skalę tego zjawiska. Wystarczy nieco bardziej przemyślane podejście przy samej czynności kupowania: po pierwsze, wybierajmy większe opakowania zbiorcze zamiast wielu małych saszetek. Po drugie, warzywa i owoce można nabyć luzem, bez jednorazowych woreczków. Siatki wielorazowe z lekkiego materiału doskonale zastąpią foliowe reklamówki. Po trzecie, rezygnacja z kolejnej plastikowej siatki w sklepie i zabranie z domu własnej torby wielokrotnego użytku to pozornie drobiazg, ale w skali kilku tygodni przygotowań do świąt może przełożyć się na naprawdę sporą redukcję folii i plastiku.
Domowe gotowanie vs. gotowe produkty
Aby zaoszczędzić czas, kupujemy gotowe potrawy i półprodukty. Niestety, wszystkie te wygodne dania przeważnie pakowane są w plastikowe pudełka, styropianowe tacki i foliowe woreczki. Do tego dochodzą torebki z przyprawami, saszetki z sosem. Efekt? Pojemniki i plastikowe elementy trafiają do śmietnika tuż po rozpakowaniu.
Tymczasem, jeśli sami przygotowujemy świąteczne dania od podstaw, zmniejszymy liczbę śmieci. Kupujemy produkty bazowe jak mąkę czy cukier w większych paczkach, warzywa luźno pakujemy do jednej torby, a mięso w papierze lub w wielorazowym pojemniku (niektóre sklepy dopuszczają przynoszenie własnego naczynia na wędliny lub mięso). Co więcej, ciasta przyrządzone w domu nie wymagają plastikowych foremek i tacek – wystarczy forma wielorazowa.
Lista korzyści z gotowania w domu
-
Mniej opakowań – duże paczki składników vs. mnóstwo małych plastykowych saszetek.
-
Lepszy smak – dania świeżo przygotowane mają przewagę nad przemysłowo pakowanymi produktami.
-
Kontrola jakości – sami dobieramy składniki, decydujemy o ilości cukru, soli i innych dodatków.
-
Ekonomia – własnoręcznie przyrządzone potrawy wychodzą taniej niż ich gotowe zamienniki.
Gotowanie od podstaw jest proekologiczne, ekonomiczne i zdrowsze. Z pewnością wymagają pewnego wysiłku i czasu, mogą być przy okazji ważnym elementem budowania rodzinnej tradycji i radości z bycia razem podczas świąt.
Woda i napoje
Jednym z częstszych widoków po świętach są wielkie worki wypełnione plastikowymi butelkami po wodzie i rozmaitych napojach gazowanych. Rozwiązanie? Inwestycja w butelki filtrujące, dzbanki do filtrowania kranówki. Wystarczy odpowiedni wkład filtrujący (np. węglowy) i dostęp do wody z kranu, by niemal natychmiast cieszyć się smacznym napojem.
Zamiast stawiać na stole kilkanaście butelek wody mineralnej, przygotujmy eleganckie karafki wypełnione wodą z plastrami cytryny, limonki, miętą albo owocami sezonowymi. Goście z pewnością to docenią. Dodatkowo, przy ciepłych napojach (herbacie, kawie) zrezygnujmy z jednorazowych kubków na rzecz szklanek albo kubków ceramicznych. Nawet w przypadku dużych zjazdów rodzinnych można poprosić gości o przyniesienie kilku kubków czy filiżanek, jeśli obawiamy się, że własna kolekcja jest niewystarczająca.
Zapobieganie marnowaniu jedzenia
Innym ważnym źródłem odpadów świątecznych są resztki jedzenia. To wynik prostego błędu: przygotowujemy masę potraw „na wszelki wypadek”. W rezultacie po zakończeniu świąt w lodówce zostają spore nadwyżki do wyrzucenia. Trzeba zaplanować, co i w jakich ilościach chcemy serwować, a także ustalić, kto co przynosi.
Jeśli i tak zostanie dużo dań, przygotujcie pojemniki wielorazowe i rozdajcie część nadwyżek rodzinie i przyjaciołom, zanim się zepsują. Zamrożenie np. bigosu czy kawałków mięsa to świetna opcja, aby cieszyć się ich smakiem jeszcze w styczniu. Dania w słoikach też mogą spędzić kilka tygodni w chłodnym miejscu bez utraty walorów. Warto też sprawdzić „przepisy zero waste”: z resztek warzyw i mięsa przygotujemy zapiekanki, sosy do makaronu i sałatki. W ten sposób oszczędzamy jedzenie i pieniądze, unikamy dodatkowych śmieci związanych z wyrzucaniem całych potraw wraz z opakowaniami.
Podczas świątecznych spotkań trudno całkowicie wyeliminować produkcję odpadów, ale kilka prostych decyzji może diametralnie zmniejszyć wypełnione po brzegi kosze i rozgrzane do czerwoności śmietniki. Być może nikt nie wyobraża sobie świąt bez odrobiny luksusu i większej ilości potraw, jednak różnica między zachowaniem umiaru a bezrefleksyjnym kupowaniem i wyrzucaniem jest ogromna. Wystarczy na spokojnie przemyśleć składniki i sposób ich zapakowania, zorganizować własne pudełka, korzystać z butelek filtrujących i domowych sposobów na przechowywanie resztek.